wtorek, 24 maja 2011

Czarni Panowie dwaj

Ogorzałek vel Nicuś

Misica Victoria i jej brat Victor, z rodu Misi Filifionki, moje ukochane.

Misie niegrzeczne, czyli miód i wino ;)


A ona cała różowa, i straaasznie łakoma :). Różowa Mi.

Teo

Wilfred

Romantyczna Lili



Kurt, na cześć Vonneguta.

Vincent, mój pierwszy czarny miś. I biała Filifionka, dla równowagi :)



Nie tylko Misie ;)

Zygfryd w ogrodzie, jesiennie - sesja foto z zeszłego roku...

... jako, że najpierw były misie zanim powstał blog. Nadrabiamy zeległości :), a zostało jeszcze całe pokaźne stadko do zaprezentowania tutaj z misiów stworzonych jakiś czas temu.

Brzyduś, misio ze starej marynarki



czwartek, 19 maja 2011

Pierwsze misie trzy: (od lewej) Bezimienny - zupełnie pierwszy, z mojej starej kiecki; lniany miś Michał; pluszowa Tosia

...więc skąd takie misie??? :)

miś Ignis

... pomysł przyszedł mi do głowy z okazji narodzin pewnego bardzo szczególnego malutkiego człowieczka. Zostałam ciocią i postanowiłam podarować małemu coś wyjątkowego. Zdecydowałam, że to coś koniecznie musi być stworzone przeze mnie. I ma być maskotką, miękką i kochaną. Tak się zaczęło, najpierw od prostych lnianych słoników i innych stworzonek, które potem powędrowały w prezencie do innych osób, aż rozbłysło mi w głowie, że to ma być po prostu MIŚ.
Tak powstał mój pierwszy miś i następne misie, zrobiła się cała gromadka, aż w końcu miś Ignis wyruszył w podróż do malutkiego Wincentego. Tymczasem misie wciągnęły mnie kompletnie, wydobywając na światło dzienne talent, którego istnienia wcześniej nie podejrzewałam.
Moje misie tworzę dla dzieci małych, ale również (a może przede wszystkim?) tych większych, którymi gdzieś w głębi serca zawsze pozostajemy - czyli dla nas, dorosłych.
Pozdrawiam gorąco i zapraszam na mojego bloga!

Iza